Sprostowali, że zdjęcia nie powstały po tym jak małpy skradły fotografowi aparat, ale został on umieszczony na specjalnym statywie, dookoła którego bawiły się zwierzęta.
Jeszcze inna wersja eksperymentu polegała na rażeniu prądem (tym razem naprawdę) chomików, z którymi wcześniej bawiły się osoby badane (jedynie kobiety).