Krytycy modelu podnoszą jego zbyt feministyczną orientację i dogmatyczne traktowanie w nim mężczyzny jako głównego sprawcy przemocy domowej, co zbyt dalece abstrahuje od dynamizmu relacji wewnątrzmałżeńskich.
Zawłaszczyli feministyczną retorykę praw i równości w swoim dyskursie, formułując opiekę nad dzieckiem jako kwestię podstawowych praw obywatelskich w przeciwieństwie do praw dziecka.