Rozpadający się zewnętrzny zbiornik spowodował, że cały zespół rakieta-prom zmienił położenie względem lokalnego przepływu powietrza i momentalnie został rozerwany przez ogromne siły oporu aerodynamicznego.
Zastaje tam rozpadający się posterunek i policjantów w trakcie masażu i sjesty, spokojnych, że nikt nie ukradnie im niestrzeżonej broni, bo gangsterzy mają przecież lepszą od nich.